Dub FX to jeden z najciekawszych przedstawicieli muzyki drum and bass, dubstep czy UK Garage. Znów wraca do Polski, w tym także do Gdańska, gdzie w sobotę da koncert w B90.
Benjamin Stanford, bo tak właściwie nazywa się Dub FX, jest Australijczykiem. Swoją działalność muzyczną jako Dub FX rozpoczął w 2005 roku, czyli lada moment stuknie mu dekada na scenie. Jednak początki wcale nie były związane ze sceną tylko z ulicą. Stanford jest człowiekiem, który w moim odczuciu ma nie talent, a dar. Talentem jest umiejętność narysowania portretu. A ten facet potrafi nie tylko śpiewać, ale także za pomocą swojego głosu generować każdy potrzebny mu dźwięk oraz posiada niebywałą wręcz rytmikę.
To wszystko, w połączeniu z dodatkiem samplerów, efektorów i wszelkiej maści innych elektronicznych gadżetów, pozwoliło mu na wybicie się właśnie na ulicy. Poza tym jest jeszcze jedna bardzo ważna kwestia - Stanford do dziś pozostaje całkowicie niezależnym artystą. Nie stoi za nim żadna wytwórnia, a do promocji wykorzystuje występy na żywo, buzz marketing czy sieci społecznościowe.
Pewnie gdyby nie YouTube tak daleko by nie zaszedł. Ale dzięki internetowi i występom na ulicy miał możliwość w 2009 roku wydania debiutanckiego albumu, "Everythinks a Ripple". Od tego momentu świat oszalał na punkcie wykonawcy z Antypodów. Lekkość z jaką przychodziło mu tworzenie muzyki drum and bass czy dubstep była wręcz niewiarygodna. Do tego wszystkiego zgrabnie używał efektora czy modulatora głosu, dzięki którym wydawało się, że nie tylko on śpiewa czy rymuje, ale też inni muzycy.
Lawina ruszyła a Dub FX nagrywał kolejne albumy. Ostatnim jest "Theory of Harmony" z zeszłego roku. Już w tym roku muzyk prezentował jego część polskiej publiczności. Na warszawskiej części iFestival. Miał być na gdańskiej, ale logistycznie nie dało rady tego zgrać. Całe szczęście organizatorzy, agencja Illegalbreaks, stanęli na wysokości zadania i ściągnęli go nad morze.
I bardzo dobrze. Ja się niezmiernie cieszę, że w tak krótkim czasie będę mógł zobaczyć podwójny popis Stanforda. A to dlatego, że każdy jego koncert jest inny. Dzięki temu, że wszystko robi za pomocą swojego głosu może być bardzo elastyczny i spontaniczny. Jak w Warszawie chociażby - żywe "Sooth Your Pain" zaaranżował na dubowo, zaś spokojne "Love Someone" zagrane na koniec było absolutnym drum and bassowym killerem. Co zrobi w idealnie do tego typu wyadzreń nagłośnionym B90? Aż nie mogę się doczekać, żeby się przekonać.
Dub FX, sobota, 30 sierpnia, godz. 21, Gdańsk, Klub B90, ul. Doki 1 // bilety: 55/65zł
Patryk Gochniewski
- 09/09/2014 20:43 - Tam każdy był dla muzyki. Podsumowanie Soundrive Fest
- 04/09/2014 13:26 - Pink Freud wrócili do domu i zrobili imprezę totalną
- 03/09/2014 14:32 - Soundrive Fest - święto muzyki alternatywnej
- 01/09/2014 17:12 - Dub FX: Nie czuję się prorokiem
- 30/08/2014 11:44 - Rusza sprzedaż karnetów na Open'er Festival 2015
- 20/08/2014 10:59 - Justin Timberlake - król popu XXI wieku
- 18/08/2014 19:07 - 42 tysiące widzów zobaczy koncert Justina Timberlake'a
- 18/08/2014 09:41 - Podsumowanie iFestival
- 15/08/2014 20:19 - Niezbędne informacje przed koncertem Justina Timberlake'a na PGE Arenie
- 11/08/2014 12:09 - iFestival w nowej odsłonie