Dwa katastrofalne błędy poszczególnych graczy, brak siły ognia i interwencja życia bramkarza gości przyczyniła się do tego, że twierdza PGE Arena legła po raz pierwszy w tym roku. Szkoda. Bo zamiast włączyć się do walki o mistrzostwo, pozostaje tak naprawdę jedynie obrona cennego czwartego miejsca. Oceny w skali 0-5.
Łukasz Budziłek (3) - Biedny jest ten chłopak czasami. Stara się ile wlezie, a i tak przez kuriozalne błędy obrońców musi wyciągać piłkę z siatki.
Grzegorz Wojtkowiak (4,5) - International level. Dziękuję, dobranoc.
Rafał Janicki (2) - Przez 72. minuty grał bezbłędnie. Aż tu nagle w 73. postanowił nie trafić czysto głową w piłkę, tylko wypuścić ją Pawłowskiemu, który podwyższył na 2:0. Dlatego też tak niska ocena. Błędy zdarzają się każdemu, ale za takie powinna być sroga kara.
Gerson (4) - Całkowicie wyłączył z gry Zaura Sadajewa, a to przecież nie proste zatrzymać czołg. Brawo!
Rudinilson (1,5) - Przez absencję Wawrzyniaka i Lekovicia musiał zagrać na lewej stronie. I co? To on odpuścił krycie przy pierwszej bramce, przez co jednocześnie złamał linię spalonego, dzięki czemu Hamalainen wpakował piłkę do bramki. Poza tym pełna elektryka.
Ariel Borysiuk (3) - Bez szaleństw, sporo niedokładnych przerzutów, ale poza tym solidnie wywiązał się z boiskowych zadań.
Stojan Vranjes (4) - Bośniakowi chciało się najbardziej ze wszystkich. Biegał, pokazywał się do piłki, był pod grą, dobrze bronił, starał się nakręcać ofensywę. Pracował na bramkę jak tylko mógł. W końcu się doczekał. Dopiero w doliczonym czasie gry, po rzucie karnym. Ale obok Wojtkowiaka na pewno najlepszy z lechistów.
Maciej Makuszewski (3) - Stara się jak może, ale zbyt wiele mu nie wychodzi. Najlepszy przykład z sytuacją, którą miał na 1:1 - mógł zrobić wszystko, bo najbliższy obrońca był w zachodniopomorskim, ale postanowił zasadzić półgórną bombę, którą by nawet niewidomy bramkarz wyciągnął.
Sebastian Mila (2,5) - Fatalny mecz. Nie był w stanie niczego wykreować. Nawet ze swoim ulubionym napastnikiem na boisku, czyli Friesenbichlerem.
Bruno Nazario (2) - Oddał strzał w 24 minucie. Parę razy zawalczył jak lew. I tyle go widzieliśmy.
Kevin Friesenbichler (3) - Walczył jak umiał najlepiej, był też bliski strzelenia bramki, ale dobrze asekurowany przez defensorów Lecha nie mógł zbyt wiele zdziałać.
Rezerwowi:
Piotr Grzelczak - Zastąpił Rudinilsona, ale specjalnego ożywienia z przodu nie dał.
Piotr Wiśniewski - Grał krótko, ale chciał zrobić wszystko, żeby pomóc drużynie w końcówce doprowadzić do remisu.
Antonio Colak - Zastąpił Friesenbichlera na kilkanaście minut przed końcem. Wiele wiatru nie narobił, ale w ostatniej minucie meczu mógł zostać bohaterem. Z trzech metrów zdawało się, że uderzył głową nie do obrony. Niestety, Gostomski postanowił, że akurat dziś popisze się interwencją życia.
goch
- 30/05/2015 21:31 - Lechia: Puchary odjechały?
- 29/05/2015 19:27 - Lechia broni Ligi Europy
- 28/05/2015 21:50 - Krzyżanowski wygrał Memoriał Jerzego Białka i Jacka Maraszka
- 26/05/2015 13:09 - Bełcik odchodzi z PGE Atom Trefl. Radenković nową rozgrywającą "Atomówek"
- 25/05/2015 17:15 - Dwóch zawodników to za mało do wygranej
- 23/05/2015 16:03 - KSM Krosno - Wybrzeże LIVE: 46:44
- 23/05/2015 15:48 - Wybrzeże: Krosno - podejście drugie
- 23/05/2015 13:18 - Lechia podejmuje lidera
- 20/05/2015 20:44 - Gdańscy szczypiorniści zdegradowani
- 20/05/2015 19:15 - Wyjazdy służą biało-zielonym