Roszada w urzędzie - "Wszystko dla Gdańska" dobiera...

Niespodziewane zmiany w gdańskim magistracie. Ze stanowiska zastępcy A. Dulkiewicz odszedł jej były szef Alan Aleksandrowicz, jego miejsce zajął Piotr Kryszewski, dotychczasowy dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej w UM w Gdańsku. - To nieformalny początek kampanii wyborczej gdańskiej prezydent i wzmacnianie wpływów jej ugrupowania "Wszystko dla Gdańska" w administracji miejskiej - komentuje dla "Gazety Gdańskiej" Kazimierz Koralewski, przewodniczący opozycyjnego klubu PiS w Radzie Miasta Gdańska.

Alan Aleksandrowicz swoją funkcję objął w maju 2019 roku przechodząc z Gdańskiej Agencji Rozwoju Gospodarczego, która zarządzał przez wiele lat, do pracy w urzędzie. Odpowiadał za inwestycje, rozwój gospodarczy, nadzorował newralgiczny wydział urbanistyki i architektury, niektóre spółki miejskie, był bezpośrednio odpowiedzialny za fatalną w skutkach - dla daktylowca bo nie dla siebie - przebudowę palmiarni. Zanim został miejskim politykiem samorządowym był przełożonym Aleksandry Dulkiewicz i Piotra Grzelaka, których zatrudniał w agencji na stanowiskach specjalistów.

Dał się poznać jako zwolennik intensyfikacji partnerstwa publiczno- prywatnego, udostępniał za ułamek wartości działki miejskie pod inwestycje oświatowe realizowane przez partnerów niepublicznych. Znalazł prosty i prawnie skuteczny sposób na nieodebranie budynku publicznej szkoły w Kokoszkach wydzierżawionej spółce prawa handlowego.

- Odejście Aleksandrowicza z urzędu wynika przede wszystkim z przesłanek politycznych. To nieogłoszony wprost początek kampanii wyborczej A. Dulkiewicz, które umacnia wpływy swojego ugrupowania "Wszystko dla Gdańska" i osłabia frakcję PO w gdańskim samorządzie. Stąd awans merytoryczny dla Piotra Grzelaka, który zadziwia i sięgnięcie po dyrektora Piotra Kryszewskiego, podwładnego Grzelaka w urzędzie - komentuje szef klubu PiS w Radzie Miasta Gdańska Kazimierz Koralewski.

Nieoficjalnie można usłyszeć, że były zastępca dobrze rozumiał się z liderem PO w Gdańsku, też zastępcą prezydenta, Piotrem Borawskim, który w ostatniej kampanii samorządowej kierował sztabem Jarosława Wałęsy i mógłby, wsparty wiedzą i doświadczeniem środowisk, które dobrze oceniały pracę A. Aleksandrowicza, stać się poważnym kontrkandydatem dla A. Dulkiewicz, której kapitał społeczny nijak ma się do pozycji jej poprzednika. Po rekonstrukcji P. Borawski w kierownictwie urzędu pozostał sam.

A. Aleksandrowicz w 2021 roku,ostatnim pełnym roku pracy w urzędzie, zarobił 346 tys. złotych, w tym 236 tys. jako zastępca prezydenta i 110 tys. zł reprezentując gminę, z zarządzenia prezydent Dulkiewicz, w radach nadzorczych GAiT i GIWK. Przejmujący po nim fotel prezesa GARG Marek Ossowski też nie wypada blado. Sezon 2021 to 295 tys. wynagrodzenia ze spółki oraz 50 tys. za radę nadzorczą Gdańskich Wód. Teraz rada nadzorcza GARG - Ewa Jarowicz, Adam Mikołajczyk, Przemysław Guzow - musi prezesa Ossowskiego odwołać, żeby prezesa Aleksandrowicza przywrócić.

Gabinet po Aleksandrowiczu w magistracie obejmie natomiast Piotr Kryszewski, dotychczas dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej, który bezpośrednio podlegał Piotrowi Grzelakowi, prominentnemu działaczowi "Wszystko dla Gdańska", niefortunnemu narratorowi historii. P. Kryszewski nie ma autonomicznej pozycji politycznej i wchodzi na grunt, na którym polityczne wsparcie staje się niezbędne. Jest też drugim po Monice Chabior zastępcą prezydenta, który jest bezdomny - nie ma ani mieszkania, ani domu. Jeszcze przed rokiem miał półhektarową działkę o wartości ok. 35 tys zł, ale w 2021 już jej w oświadczeniu nie uwzględniał. Jako dyrektor zarobił przed rokiem 173 tys zł. Jako wiceprezydent po podwyżkach, które A. Dulkiewicz ukrywa przed opinią publiczną może liczyć na 20 tys. zł miesięcznie.

Będzie czego bronić w wyborach samorządowych... a na razie warto zająć się wywozem śmieci, bo nie brak miejsc w Gdańsku, gdzie harmonogramy nie są realizowane.
(stg)