O trudnym małżeństwie polskiego biznesu i nauki oraz problemach z ochroną własności intelektualnej debatowano w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym. Spotkanie zorganizowane przez dyrekcję Parku oraz Politechnikę Warszawską zaszczycili swoją obecnością najznakomitsi polscy naukowcy.
Konferencję rozpoczęła prelekcja Krzysztofa Łebkowskiego, prezesa Towarzystwa Konsultantów Polskich, który ubolewał nad błędnym kołem, wynikającym z braku współpracy przedsiębiorców z naukowcami. – Musimy wymyślić coś, co stałoby się polską dźwignią rozwoju, coś co rozcięło by tę pętlę – sugerował. – Dialog obu stron w tej kwestii jest możliwy – kwitował apelem.
I właśnie zatrważający obraz braku owej współpracy przedstawił następny uczestnik – Bogusław Węgliński z Politechniki Warszawskiej. – 90 % menadżerów to byli studenci. Widocznie musieli w czasie studiów dowiedzieć się czegoś strasznego o naukowcach. Czegoś, co sprawia, że nie chcą z nimi współpracować – ironizował. Niski poziom dialogu na tym polu tłumaczył też niewykształceniem się odpowiedniej mentalności w ośrodkach akademickich. – Organizacja absolwentów na AGH (Akademii Górniczo-Hutniczej) to ława piwna. Amerykańskie alumni associations [odpowiednik polskich zrzeszeń byłych studentów – przyp. red.] skupiają za to po sześćset prężnie działających osób – ubolewał. Węgliński utyskiwał też na niedostateczną ochronę prawną wynalazczości w Polsce. – Patent wygasa po dwudziestu latach od jego zarejestrowania, zaś prawo autora do jego książki po siedemdziesięciu, i to od momentu śmierci ostatniego z twórców – mówił.
Zagadnienie praw własności intelektualnej rozwinął potem mecenas Wojciech Kamiński. Tłumaczył on ciekawe niuanse, np. kiedy prawo do wynalazku zostaje w rękach naukowca, a kiedy przechodzi na uczelnię, na której pracuje. Nie obyło się też bez krytyki polskich ośrodków naukowych. – W Polsce szkoły wyższe wciąż nie są przekonane do komercjalizacji, nie szukają jej. Naukowcy nie znają rynku i firm, gdzie mogliby sprzedać wymyślone przez siebie rozwiązania – tłumaczył.
Najciekawszą prelekcją okazał się jednak ta prof. Andrzeja Czyżewskiego z Politechniki Gdańskiej. Skupiła się ona na demonstracji innowacyjnych pomysłów gdańskich wynalazców, których celem jest ułatwienie życia osobom niepełnosprawnym. Była więc okazja, by zobaczyć jak sprawdza się wynalazek „cyber-oka” (który pozwala na obsługę komputera za pomocą gałki ocznej), „usto-myszy” (kontrola interfejsu ruchem ust) czy korektora mowy dla jąkających się.
Istotnym z punktu widzenia młodych przedsiębiorców był ostatni wykład na temat „wirtualnego biura”, który wygłosił mecenas Ireneusz Pawłowski. Przestawił on zwięźle profity wynikające z założenia takiego biura w Parku. – Koszty rozpoczynania działalności gospodarczej w Polsce są wysokie. W ramach biura firmy inkubatorowe nie zapłacą nawet złotówki za niektóre usługi – zachwalał. A pakiet tych usług jest niezwykle szeroki: od możliwości posługiwania się prestiżowym adresem, przez obsługę kancelaryjną i prowadzenie księgowości, po doradztwo prawne. Więcej informacji o tej inicjatywie znaleźć można na stronie www.firmowebiuro.pl.
Zwieńczeniem spotkania był wernisaż gdańskiego artysty Macieja Świeszewskiego, podczas którego przemawiał m. in. Marszałek Województwa Jan Kozłowski.
Tomasz Sokołów
- 29/01/2010 06:52 - Pomoc dla Haiti
- 29/01/2010 06:41 - ENERGA-OPERATOR odczytuje liczniki na odległość
- 29/01/2010 05:47 - Urodziny Heweliusza
- 29/01/2010 05:41 - Nurty lewicy
- 28/01/2010 18:16 - Bezrobocie w Gdańsku wzrosło o 90 procent!
- 28/01/2010 16:38 - Feluka dla seniorów
- 28/01/2010 16:18 - Benefis Bożeny Ptak
- 28/01/2010 10:41 - Tusk rezygnuje z wyścigu
- 27/01/2010 11:05 - Wykład „Polacy w Wehrmachcie”
- 27/01/2010 08:43 - Kupcy Dominikańscy: Przeprowadzka tuż tuż