Ward z "dziką kartą" na Grand Prix Polski

Potwierdziły się spekulacje ostatnich kilku tygodni - Darcy Ward dostał "dziką kartę" na Grand Prix Polski w Toruniu, który odbędzie się 27 sierpnia.

O możliwości występu Australijczyka w Toruniu mówiło się od kilku tygodni. Jako pierwszy temat poruszył sam Ward, który kilka tygodni temu w jednym z wywiadów powiedział, że chciałbym spróbować swoich sił w Grand Prix i jego zdaniem dobra okazją byłby Toruń, w którym jeździł przez dwa sezony. Początkowo polskie władze zaproponowały Adriana Miedzińskiego do "dzikiej karty". Z wypowiedzi przedstawicieli PZMot. można jednak wywnioskować, że sprawa została rozstrzygnięta wcześniej przy przyznawaniu stałych "dzikich kart" na sezon 2011. Wystawienie Warda w Toruniu to może być "cena" za jazdę ze stałym numerem Janusza Kołodzieja.

Po raz pierwszy zdarza się, aby w Polsce w turnieju Grand Prix z "dziką kartą" jechał zawodnik zagraniczny. Argument o tym, że mamy trzy turnieje wydaje się mało poważny. W Szwecji organizowane są dwa turnieje, drugi w najbliższą sobotę, i w obu "dziką kartę" otrzymał Thomas H. Jonasson, zawodnik Lotosu Wybrzeże. W Polsce nie brakuje zawodników, którym można by dać szansę sprawdzenia się w turnieju Grand Prix. Co najdziwniejsze zawodnik zagraniczny otrzymał "dziką kartę" na turniej, który jest Grand Prix Polski. Jeśli już mianoby przyznawać "dziką kartę" nie-Polakowi na turniej w Polsce to chyba bardziej odpowiednie było było Grand Prix Europy.

Z drugiej strony zastanawia fakt, że zdecydowano przyznać "dziką kartę" Wardowi na turniej w Toruniu, w sytuacji gdy następnego dnia, 28 sierpnia, ma drugi finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów w Holsted w Danii.

Tomasz Łunkiewicz