Z Romualdem Koperskim, podróżnikiem, pionierem wypraw po Syberii, myśliwym, pilotem, autorem książek, który w 1994 przejechał z Zurichu do Nowego Jorku przez Syberię a w 1998 odbył samotny spływ pontonem po syberyjskiej rzece Lenie rozmawia Artur S. Górski
- Były minister spraw zagranicznych, dzisiaj marszałek Sejmu Radosław Sikorski zaczął swoją karierę w 1992 r. w rządzie Jana Olszewskiego jako ten, który „legendował się” na walczącego w Afganistanie. Fotografował się w polowym mundurze z lornetką i z bronią wśród mudżahedinów, na tle Hindukuszu. Był dobry w autopromocji nim przeżył swój „czarny wtorek” po serii niefortunnych wypowiedzi?
Romuald Koperski: Kiedy jestem na Syberii ubieram strój myśliwego, podchodzę do zabitego niedźwiedzia i robię sobie serię zdjęć. Różne zdjęcia robiłem. Pan Radek Sikorski to chłoptaś, który gdzieś się kręcił wokół działań w gorącym konflikcie zimnej wojny. Narobił sobie zdjęć. Nie brał w walkach bezpośrednio udziału, nie był w rejonach tych walk. Po powrocie ciemnemu narodowi, którym – niestety - w części są rodacy, wcisnął legendę. To śmieszne. On nie przeszedł nawet studium wojskowego. Nie wziąłbym go na biwak syberyjski. Biorę na wyprawy z reguły mężczyzn. Nie takich co robią pozerskie zdjęcia i potem opowiadają rozmaite historie.
- Skąd ta wyjątkowa pasja fotograficzna byłego ministra?
Romuald Koperski: Myślę, że facet ma problemy z samym sobą.
- Wypowiedź o propozycji rozbioru Ukrainy jest ich efektem?
Romuald Koperski: Nie przeprowadza się badań psychologicznych polityków. I mamy tego opłakane skutki, które, jak mówi prezydent Komorowski, przynoszą straty.
- Anglicy mają dobrze działające służby, choć też byli penetrowani przez wywiad zagraniczny KGB. Jak trafił maturzysta z Bydgoszczy do Afganistanu?
Romuald Koperski: Jest przecież coś takiego, jak dziennikarski wolontariat. Zgłaszam się, załatwiam akredytację w BBC. Do innych zadań Sikorski nie miał predyspozycji, odpowiedniego przeszkolenia. Nie miał nic. Sprawy przekazów medialnych z rejonów objętych konfliktami i sąsiednich załatwiają wywiady. Dyktują co ma być, a co nie. Tyle.
- Sikorski zapewne zna historię najnowszą, a Polacy walczyli za granicą, jak Rafał Gan-Ganowicz, żołnierz „na uchodźstwie”, najemnik i korespondent Radia Wolna Europa, czy bohater Dywizjonu 303, as lotnictwa, awanturnik i kondotier ppłk Jan Zumbach, organizujący lotnictwo Katangi…
Romuald Koperski: To byli ludzie, którzy rzeczywiście to robili, walczyli w różnych rejonach Afryki, Azji. Byli postaciami z krwi i kości. Nie obnosili się tym w świecie polityki. Radek Sikorski zaś ma jeszcze taki chłopięcy umysł. Jak mam to inaczej określić?
- To o czym opowiadał drugi człowiek w państwie, czyli domniemane propozycje Putina oraz późniejsze nieudolne próby dementi rozdrażniły Rosjan, czy nas ośmieszyły?
Romuald Koperski: Oczywiście, że ośmieszyły. Umówmy się, że nie jest tak, jak przekonuje nas część mass- mediów, że my jesteśmy ważni dla Rosjan. W Rosji jestem co chwilę. Trzy tygodnie temu wróciłem. Oczywiście gazety cokolwiek skomentują, ale nikt nie zwraca uwagi na wypowiedzi naszych polityków.
- Czy pańskim zdaniem premier Putin składał propozycję premierowi Tuskowi udziału w rozbiorze innego państwa, traktując go jako partnera do takiej rozmowy? Czy może tak się Tuskowi wydawało?
Romuald Koperski: Tusk nie był i nie jest partnerem do takich rozmów. To jakieś śmieszne dodawanie sobie znaczenia. Moim zdaniem nie było takiej rozmowy. Na dodatek w 2008 roku pan Tusk nie był znaczącym graczem. Ot, jak w przysłowiu: przyczepiło się gówno do okrętu i mówi „płyniemy!”.
- Dlaczego ów „mudżahedin” z Afganistanu, który z nadania Tuska przez siedem lat kierował polityką zagraniczną, mówił o takiej rozmowie i to sześć lat później?
Romuald Koperski: To jest właśnie mała polityka. Plecie się bzdury, podkłada się jakieś pisma. Puszcza się jakieś kaczki by kogoś zdjąć. To jest ów gnój polityki, ale to nie są zabiegi dalekosiężne, planowane na lata.
- W Polsce nie ma centrum studiów strategicznych więc trudno mówić o planach na lata…
Romuald Koperski: Nie ma. Jest chaos. A to są gry rozpisane na partyturę dyplomacji, służb, prowokacji. Zabawny jest jako minister, ktoś kto przeżył na Ziemi 30 lat.
- Polityka zagraniczna Polski od Ameryki, przez Bliski Wschód po Syberię jest w głębokiej defensywie?
Romuald Koperski: Tak. Nam się może wydawać, że dysponujemy jakąś mocą, że możemy nakładać jakiś sankcje, kreować cokolwiek. To jest szczekanie pieska wzdłuż płotu. Nikt na niego nie zwraca uwagi. Najwyżej się uśmiechnie.
- Opierając się na tym co od kilku lat obserwuję w internecie oraz w kinie rosyjskim widzę powrót do idei panslawizmu, oddawanie hołdu Rosji carskiej, nawet Białej Armii, nawiązanie do tradycji imperialnych. Zna pan ten kraj. Jest tam powrót do mitu i do ducha Wielkiej Rosji?
Romuald Koperski: Nie jest to tylko mit, ale nie chodzi o Rosję carską. Rosja ma silnego przywódcę premiera Władimira Putina. On bezwzględnie takim przywódcą jest, a Rosja jest olbrzymim krajem, który potrzebuje silnego przywódcy. Poparcie dla Putina dochodzi do 90 procent. Nie chodzi tylko o Krym.
- Czyli jednak następuje przełamanie „Wielkiej Smuty” gnijącego państwa?
Romuald Koperski: Obserwuję Rosję uważnie od „pierestrojki”. To rządy Putina podniosły Rosję z kolan. Tam jest bardziej wolny rynek niż u nas. W Polsce państwo robi dużo by zgnieść przedsiębiorcę. Nasze media nie mówią, że w Rosji są podatki liniowe, że jest wsparcie dla rolników, a kobieta, która rodzi drugie dziecko otrzymuje równowartość 10 tysięcy euro.
- Czyżby?
Romuald Koperski: Oczywiście nie dostaje tego w gotówce, ale w transzach. Kiedy dziecko się urodzi jest wyprawka, dodatek na remont mieszkania, kolejne transze kiedy idzie ono do przedszkola. Nic dziwnego, że w rosyjskich miastach widzimy dużo kobiet w ciąży.
- A Gdańsk? Wyspa Spichrzów jest ruiną od czasów II wojny światowej. Czy widział pan centrum miasta w Europie, np. w Wołgogradzie lub dalej za Wołgą, w niezmiennym stanie od 1945 roku? Poza Gedächtniskirche?
Romuald Koperski: Tylko tą katedrę – pomnik w Berlinie Charlottenburgu. Widzę za to bezradność władz miasta w Oliwie, zakorkowaną ulicę Spacerową, zaniedbane, łatane od wojny ulice dawnej Oliwy, boczne ulice Żabianki i Przymorza z lat 70-tych. Nie widzę konsultacji społecznych nad takimi budowlami jak teatr szekspirowski, przypominający mi sarkofag. Co my jako miasto mamy do Szekspira?
- To dlaczego chce pan być radnym?
Romuald Koperski: Nie po to by uprawiać zawód „radny”. Są radnymi i pięć kadencji. Ile oni już z miejskiej kasy wyciągnęli. Ponad 620 tysięcy złotych. Prezydent miasta przez 16 lat to kolejne ponad dwa miliony, nie licząc gaży za rady nadzorcze. Opozycja jest blokowana i nie dopuszczana do wpływu na bieg spraw w mieście. Żenada.
- Włodarz Gdańska i Pomorza na bilbordach i w spotach chwalą się osiągnięciami…
Romuald Koperski: Oni za to biorą pieniądze, Są od tego by pracować na rzecz miasta. Nie robią łaski. Są do tego wynajęci. Gros pieniędzy na inwestycje pochodzi z programów Unii Europejskiej.
- Władzy raz zdobytej nie oddadzą?
Romuald Koperski: Czy w jakiejkolwiek instytucji miejskiej oraz w spółkach Skarbu Państwa lub komunalnych na stanowiskach kierowniczych znajdziemy człowieka nie związanego z PO? Ta partia to PZPR-bis.
- 25/10/2014 23:11 - Komunikacja w Gdańsku w okresie Dnia Wszystkich Świętych
- 25/10/2014 10:28 - Niedzielny spacer po Śródmieściu wstydu
- 25/10/2014 10:04 - Politechnika Gdańska we wspommnieniach absolwentów
- 24/10/2014 14:54 - Adamowicz jeszcze poczeka na decyzję prokuratury
- 23/10/2014 22:45 - Bezpłatne szkolenia BHP
- 23/10/2014 18:11 - Zawód radny, czyli gdańscy "dietetycy" - rekordziści za 0,5 mln złotych
- 23/10/2014 18:03 - Piekarski: Adamowicz ma najbardziej pod górkę, ale będzie w dwójce finalistów
- 23/10/2014 10:48 - Jedzie pociąg z daleka, karetka pod szlabanem poczeka
- 23/10/2014 10:44 - Podatnik płaci za kampanię prezydenta Adamowicza?
- 21/10/2014 09:14 - KNP apeluje o natychmiastowe decyzje w śledztwie w sprawie prezydenta Adamowicza