Z Jerzym Śniegiem, przewodniczącym Pomorskiej Rady Wojewódzkiej SLD, kandydatem na senatora RP w okręgu nr 67 (Powiśle) rozmawia Artur S. Górski
- Barbara Nowacka, liderka Zjednoczonej Prawicy mówi o dwucyfrowym wyniku wyborczym lewicy. To dobra kandydatka na liderkę i twarz lewicy?
Jerzy Śnieg: Jest na pewno osobą dobrze postrzeganą przez swoją, jak na nasze warunki polityczne, niecodzienną zdolność do prowadzenia debaty w spokojny sposób. Nie sądzę jednak, by akurat ona miała znacząco wpłynąć na poparcie. Barbara Nowacka mówi o dwucyfrowym wyniku wyborczym Zjednoczonej Lewicy. Zgadzam się. I będzie to więcej niż 10 procent.
- Żelazny elektorat SLD to około 8 procent?
Jerzy Śnieg: Po kompromitacji liberałów lewica jest nadzieją. Wypracujemy poparcie rzędu 12 procent. Także w województwie pomorskim. Do Sejmu wejdzie kilka partii i PiS raczej nie zgarnie premii za wyborcze zwycięstwo.
- Nowacka, w swoim wystąpieniu podczas wyborczej konwencji z jednej strony pochwaliła III RP, by chwilę później dokonać jej ostrej krytyki pod kątem społeczno-gospodarczym. To zamazuje ogląd rzeczywistości. Nie czas na bardzo czytelny przekaz?
Jerzy Śnieg: Musi być czytelny przekaz adresowany do ludzi. Bo nasz program jest programem dla ludzi. My mamy więc być blisko ludzi i mówić ich językiem. Bo to oni, mieszkańcy Kwidzyna, Malborka, Gdańska, Słupska mają wybór i wybiorą tych, którzy ich do siebie przekonają. Pewnie wielu znów nie pójdzie do wyborów, zostanie w domach. Szkoda. Ale my staramy się nie żyć w oderwaniu od rzeczywistych problemów. Nie tworzymy "lipy". Każdy z naszych kandydatów jest w swoim środowisku rozpoznawalny. Wie czego chcą mieszkańcy.
- Może i wie czego oni chcą, ale lewica ma problem. Nie potrafi zaistnieć od 2005 roku w ugruntowanym już podziale na liberałów i konserwatystów, czyli na PO i PiS...
Jerzy Śnieg: Ależ PO się skompromitowała, wypaliła się. Co ta partia opowiada po ośmiu latach rządów, zadłużania kraju, afer, konfliktów? Lewica broni ludzi przed taką polityką. Mówimy otwartym tekstem o darmowych lekarstwach dla emerytów, o szkodliwości niegodnego wynagradzania za wykonaną pracę, o płacy minimalnej, o stażu pracy, który po 40 przepracowanych latach dawałby prawo do emerytury. Po trzech dekadach przemian są liczni ubodzy pracujący. Nasi biznesmeni i bankierzy mówią "nie podnośmy płac", a ja mówię: musi być minimum dwa i pól tysiąca za pełny etat. Przecież zarobione pieniądze napędzą gospodarkę. Ludzie przeznaczą je na konsumpcję.
- Słowa. Wiele słów...
Jerzy Śnieg: Od lat to mówimy, ale nie my jesteśmy u władzy. Jesteśmy skazani na "widzi mi się" tych, którzy są przy władzy. Koalicja PO-PSL nie przyjmowała propozycji opozycji. Była głucha. Forsowała tylko swoje i swoich. I to był jej błąd. Przekonamy się o tym wkrótce, po wyborach. Na dodatek teraz oni sięgają po nasze propozycje, powielają je...
- Czyli jednak czynią dobrze?
Jerzy Śnieg: Akurat. To są właśnie słowa, tylko słowa.
- Konkret to na przykład polityka mieszkaniowa.
Jerzy Śnieg: Chętnych na mieszkania jest wielu, ale nie wszyscy mają zdolność kredytową. Im trzeba pomóc. Żaden prywaciarz im nie pomorze. Tylko spółdzielnie oraz samorządy. Spółdzielnia pomaga, gdy mieszkanie jest za 30 procent jego wartości, resztę bierze na siebie spółdzielnia i przez 30 lat spłaca się w czynszu resztę. Buduję kolejne osiedle i mam chętnych na wszystkie wybudowane w przyszłym roku mieszkania. Na dwa tysiące mieszkań nie mam pustostanu. Wyborcy cenią sobie dobrą pracę.
- W Gdańsku, mieście deweloperów, robotnik na budowie zarabia 5-10 złotych na godzinę pracy, a mieszkania i apartamenty oferowane są za 10-12 tysięcy złotych za metr...
Jerzy Śnieg: Jest to wyzysk. Bierzmy nasze realia zarobkowe i realia środowiska. Nie mogą być ceny z sufitu. Rozmaite warianty były przez ostatnie lata przepracowane, ale wyzysk pozostał.
- I dlatego wracacie do korzenie lewicy społecznej? Co z tego skoro partie lewicowe są partiami prowincji, a nie metropolii, gdzie kumulują się głosy...
Jerzy Śnieg: Powiśle, Starogard Gdański może i nie wystarczyłyby, ale będą głosy na listę lewicy i jej liderkę Joannę Senyszyn w Sopocie i w Gdańsku. Mandat posła tym razem będzie w okręgu gdańskim. Do Senatu lista jest alfabetycznie ustawiona. Na Powiślu startuje trzech kandydatów. Wygra ten o kim ludzie wiedzą, że tutaj najlepiej pracował.
- 08/10/2015 18:09 - Neumann: Trudna kadencja PO
- 07/10/2015 20:48 - Podwójne święto "Jedenastki" na Stogach
- 07/10/2015 19:13 - Problemy zielonych płuc Trójmiasta – Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego
- 07/10/2015 16:25 - AWFiS zainaugurowała 47. rok akademicki
- 07/10/2015 15:37 - Gdańskie ciepło dochodowe – Lipsk się cieszy
- 06/10/2015 13:38 - 80. urodziny prof. Longina Pastusiaka
- 05/10/2015 20:54 - Wykład Ewy Siemaszko „Rzeź wołyńska” – Gdańsk, 8 października
- 02/10/2015 18:52 - Nowy rok akademicki na Uniwersytecie Gdańskim
- 02/10/2015 11:54 - Oktoberfest w Brovarni Hotelu Gdańsk po raz siódmy
- 02/10/2015 11:26 - Festiwal PR Biedronia skończy referendum?