Niezbyt długo cieszyli się passa zwycięstw futsaliści AZS Uniwersytet Gdański. Nasi piłkarze halowi przegrali bardzo ważne spotkanie z sąsiadami w tabeli – AZS Uniwersytet Śląski i znów spadli na ostatnie miejsce w tabeli.
AZS Uniwersytet Gdański Gdańsk – AZS Uniwersytet Śląski 2:3 (1:2)
1:0 Maciej Osłowski (0,47)
1:1 Przemysław Kostuch (5,43 – samob.)
1:2 Krzysztof Piskorz (7,33)
2:2 Maciej Osłowski (24,04)
2:3 Paweł Barański (31,39)
AZS UG Gdańsk: Kartuszyński, Gonda - Cirkowski, Widzicki, Musik, Osłowski, Poźniak, Kostuch, Broner, Wesserling, Kreft, Pawicki, Depta.
Mimo zaciętego spotkania obfitującego w wiele podbramkowych starć i zwrotów akcji komplet punktów na Śląsk wywieźli piłkarze z Katowic. Początek spotkania nie wskazywał na takie jego zakończenie. Po zamieszaniu pod bramką Kartuszyńskiego gdańszczanie wyprowadzili kontrę i już w 47 sekundzie meczu Maciej Osłowski, znakomicie obsłużony przez Tomasz Poźniaka, skierował piłkę do siatki. Niestety mimo kolejnych dogodnych okazji gospodarze nie podwyższyli rezultatu i to się zemściło. W dodatku w najmniej przyjemny sposób, gdyż po akcji katowiczan piłkę do własnej siatki skierował Przemysław Kostuch. Niestety po kolejnym błędzie akademików z Gdańska było 2:1 dla katowiczan po trafieniu Krzysztofa Piskorza. Rywale po uzyskaniu prowadzenia zrobili to , co powinni byli zrobić gdańszczanie kilka minut wcześniej, wysoko ustawili obronę praktycznie ograniczając pole gry do jednej połowy parkietu. Na szczęście – dla gospodarzy – więcej bramek już w pierwszej części gry nie było, choć AZS UŚ wykonywał nawet przedłużony rzut karny.
W drugiej połowie emocji również nie brakowało, obydwa zespoły ambitnie walcząc o kolejne trafienia grały twardo, co spotkało się z reakcją arbitrów. W 24 minucie najpierw ostrym wślizgiem w rywala wszedł Depta, później podobne zagranie zastosował Jasiński. Obaj ukarani zostali żółtymi kartkami, z tym że dla Jasińskiego było to już drugie napomnienie, co oznaczało, że kolejne dwie minuty podopieczni Szymona Hartmana grali w przewadze jednego zawodnika. Już w pierwszej akcji gry w przewadze Maciej Osłowski strzałem przy słupku pokonał nie najlepiej interweniującego w tej sytuacji Rafała Krzyśkę i znów na tablicy widniał remis. Kolejne minuty to ataki i niewykorzystane sytuacje z obu stron. Dopiero w 32. minucie Paweł Barański wykończył kontratak swojej drużyny i znów to goście ze Śląska cieszyli się z prowadzenia, które jak się później okazało dowieźli do końcowej syreny, gdyż ani manewr z wycofanym bramkarzem, ani duża ilość fauli rywali nie spowodował zmiany wyniku.
kli/
- 06/02/2015 14:43 - Budziłek i Gerson gracze oficjalnie w Lechii
- 06/02/2015 06:36 - Lechia podnosi się po nokaucie
- 04/02/2015 16:08 - Lotos Trefl - PGE Skra LIVE: 1:3 - 25:18, 25:27, 19:25, 22:25
- 04/02/2015 10:41 - Lotos Trefl - PGE Skra: Dla kogo hit z rekordową widownią?
- 04/02/2015 06:41 - Hiszpania służy Lechii
- 02/02/2015 21:28 - Ostre strzelanie Lechii z hiszpańskim IV-ligowcem
- 01/02/2015 17:38 - Trefl rozbity przez "Akademików"
- 31/01/2015 21:22 - Lotos Trefl zdobył Lubin
- 31/01/2015 16:22 - Konkurs 50 Tysięcy
- 30/01/2015 20:36 - Dzikowski: nasz cel to pierwsza czwórka drugiej ligi